czwartek, 24 listopada 2016

Pokaz Semilac w Zielonej Górze, czyli wspaniale spędzona niedziela w (nie)tylko babskim gronie

Cześć !

Wreszcie znalazłam chwilę na zdanie relacji z Pokazu Semilac w Zielonej Górze, na którym miałam przyjemność być :)

Pokaz zaczął się punktualnie o godzinie 12.
Ilość kobiet (i mężczyzn) przerosła moje oczekiwania- było Nas naprawdę sporo !
Wszyscy z zaciekawieniem i ekscytacją czekali na atrakcje, jakie przygotował dla nas zespół Semilac. Na początku Joanna Janicka przedstawiła nam markę i ofertę produktową firmy.

Następnie Agnieszka Ściepura dała popis swoich umiejętności zdobniczych- niektóre propozycje były naprawdę rewelacyjne i- wbrew pozorom- będąc "uczniem" tak świetnej instruktorki- całkiem łatwe do wykonania samemu w domu. Szacunek dla Pani Agnieszki szczególnie za to, że wszystkie czynności wykonywała lewą ręką ! :O

Przerwa na kawę, coś słodkiego i zakupy :) Miałam w planach przywieźć kilka drobiazgów, ale jak to się skończyło napiszę w dalszej części posta.

O 14:15 pokaz uświetniła Magdalena Tym, dając pokaz swoich umiejętności i tworząc cuda paznokciowe idealnie na nadchodzące święta.

I o 15:45 wreszcie pokaz, na który chyba czekałam najbardziej- pokaz prawdziwego kosmetycznego talentu w męskim wykonaniu Pablo Rozza, czyli Pawła Rozwody. Która kobieta nie chciałaby, żeby jej mężczyzna wykonywał taki manicure w domu? Ja na pewno ! :D

Mnóóóóstwo wspaniałych inspiracji, zachwytu i głównie właśnie wiedzy przywiozłam ze sobą do domu. Ale także kilka drobiazgów cieszących oko :

Dwa limitowane cuda w moim własnym, prywatnym posiadaniu- kosmos ! <3

A te śliczności wygrałam w konkursie :)


Podsumowując: 6 godzin spędzonych w towarzystwie wykwalifikowanej kadry, ludzi pełnych pasji i głów pełnych pomysłów- zdecydowanie warto !



Odnośnie zakupów, mała rada- uprzedzajcie gości przed pokazem, że można płacić tylko gotówką. Czytniki padły w najmniej odpowiednim momencie i musiałam obejść się smakiem :( Ostatecznie przywiozłam do domu 5 nowych lakierów i cudownie pachnącą brzoskwiniową odżywkę, więc jestem w stanie to wybaczyć :) Czekam z niecierpliwością na kolejny pokaz, a może nawet szkolenie? ;>

Pozdrawiam, Asia :*

czwartek, 10 listopada 2016

Hey you!

Nie pisałam nic tak dawno, że nie mam pojęcia jak się do tego zabrać. Może pokrótce nadmienię, co u mnie? Tak naprawdę nic spektakularnego podczas mojej nieobecności się nie wydarzyło. Zajmuję się domem, uczęszczam na terapię, pracuję i- no właśnie- nie dbam o siebie. Moja aktywność fizyczna wynosi zero. Znów podjadam po kątach słodycze. Jeszcze rok się nie skończył, a ja 4ty już raz przechodzę grypę. Walczyłam kilka dni, ale ostatecznie skończyło się aresztem domowym i antybiotykiem. Na szczęście dochodzę już do siebie. Od soboty będę znów uczęszczać regularnie na basen. Poza tym, pogłębiam swoje zainteresowania w zakresie kosmetologii i cukiernictwa. M zdecydowanie jest zadowolony :) Ale to tyle mojej prywaty, przejdę do konkretów :D

W ostatnim czasie nie miałam możliwości przetestowania jakiejś szalenie sporej ilości nowych specyfików, ale znalazło się kilka perełek. Zacznę od pielęgnacji twarzy:

 1) Maseczki Estetica (z Biedronki) "Czyste Piękno".
Trafiłam na nie zupełnie przypadkiem, a że lubię od czasu do czasu zrobić sobie maseczkę kupiłam dwie na próbę. Nałożyłam na twarz truskawkową i nieco się przeraziłam- po ok. 5 minutach moja buzia zrobiła się czerwona i zaczęła piec o_O
Bałam się, że to być może reakcja alergiczna, ale wytrwałam do końca tj do 10 minut, po czym zmyłam ją czym prędzej. Efekt? Bez rewelacji. Skórę oczyściłam przed nałożeniem maseczki, więc nie jestem w stanie ocenić, czy rzeczywiście działa oczyszczająco. Ot, ładnie pachnące mazidło.

2) Upiększający olejek Magic Rose od Evree <3
O, i to jest coś, co kocham od pierwszego użycia. Nosiłam się z zamiarem zakupu jakiegoś "ekskluzywnego" kosmetyku do pielęgnacji mojej mieszanej cery. Czytałam wiele o olejkach, ale sama nazwa OLEJ kojarzyła mi się negatywnie z czymś tłustym. Skusiłam się jednak na promocję w Rossmannie i voila. Pierwsza reakcja: jeeeeeeeju jak to pięknie pachnie ! Zupełnie jak różany tonik, czyli rewelacyjnie świeżo i po prostu różami. Pipeta idealnie nadaje się do stopniowania ilości kosmetyku na dłonie czy bezpośrednio na twarz. Szybko się wchłania, twarz nie świeci się. Wreszcie wiem, co oznacza intensywne nawilżenie. Mam także wrażenie, że olejek nieco wyciszył mój rumieniec ! Z przyjemnością zużyję całą buteleczkę i cierpliwie będę oczekiwać efektów :)

3) Maść ochronna z witaminą A.
Co tu dużo pisać: suche dłonie i popękane wargi już mi nie straszne. Do zadań specjalnych. Jesień i chłodzie a sio !

4) Lakier hybrydowy Semilac "012 Pink Cherry". 
Absolutnie polecam jako kolor idealnie wtapiający się w jesienne klimaty. Ja dodatkowo połączyłam go ze złotymi akcentami, ale sam w sobie wygląda rewelacyjnie bajecznie. Cudo !

I na koniec perełka...

5) Jedwab do włosów + witaminy Quin, od Silcare.
Istny kosmos ! To, co ten jedwab wyprawia z moją kręconą czupryną przechodzi moje pojęcie. Zero silikonów, zero parabenów. Nawilżenie, sprężystość, równomierny skręt, połysk, wygładzenie. Wszystko znajduje się w tej butelce, jeśli szukasz ratunku dla swoich włosów. Zużyłam już jedno pełne opakowanie, dziś kupiłam następne. Jedno jest pewne- to będzie związek na dłuuugie lata :D




P.S.: W następnym tygodniu, tj 20.11.16 w Zielonej Górze odbędzie się Pokaz Semilac, organizowany przez Akademię Semilac, na który z przyjemnością się wybiorę. Bilety do nabycia są tutaj: http://www.akademiasemilac.pl/produkt/pokazy-8 . W cenie biletu na wstępie otrzymujemy dwa lakiery hybrydowe z limitowanej edycji SemiLike, czeka na Nas również mnóstwo innych atrakcji. Spędźmy miło czas w babskim gronie i wybierzmy się razem ! Gdyby ktoś był zainteresowany proszę o kontakt poprzez facebook :)

Pozdrawiam, Asia :*